12 lutego 2014

JEDEN

"Jedną z najprostszych ludzkich potrzeb jest mieć kogoś, kto zastanawia się gdzie jesteśmy, kiedy nie wracamy wieczorem do domu"


Czterech piłkarzy Realu Madryt: Karim Benzema, Sami Khedira, Sergio Ramos i Mesut Ozil, weszli do ekskluzywnego klubu Joy Eslava w centrum miasta. Od razu uderzyła w nich dudniąca muzyka i duszna atmosfera tego miejsca całkowicie zapełnionego przez ludzi. Większość z nich spokrewniona lub zaprzyjaźniona była z Francuzem, który właśnie w tym miejscu wyprawiał swoje huczne dwudzieste szóste urodziny.
- Ale ludu – rzekł Ramos, próbując przekrzyczeć housową muzykę. Mesut lekko skinął głową i nie zważając na nic ruszył za swoim francuskim przyjacielem wprost do loży, który była dla nich zarezerwowana. Rozsiedli się wygodnie na skórzanych kanapach i zamówili drinki.
Wieść, że solenizant pojawił się w klubie, szybko się rozeszła. Po chwili obok ich stolika zaczęli pojawiać się różni ludzie: rodzina oraz przyjaciele Karima, pozostali koledzy z drużyny oraz całkiem obcy ludzie, którzy jakimś cudem wdarli się na jego prywatną zabawę.
- Świetna impreza, Benz! – powiedział Sergio, wypijając kolejnego drinka. – Brakowało mi tego typu rozrywek. Odkąd spotykam się z Pilar, to rzadko chodzimy do klubów. Ona woli restauracje lub spokojne puby.
- To samo mam z Leną – zgodził się Sami. – Zresztą! Kiedy przyjeżdża, to wolę z nią posiedzieć w domu. Tak rzadko się widujemy…
- Spoko, chłopaki! Na Benza zawsze możecie liczyć – zaśmiał się Karim. – Jeden telefon i jestem! Zwarty i gotowy na podbój madryckich klubów. I dziewczyn! – zarechotał.
- Właśnie! A co z dziewczynami?
Zgodnie z tradycją karimowych urodzin, każdą imprezę uświetniał występ tancerek go-go.
- Spokojnie, panowie. Będą i dziewczynki! Punktualnie o północy na scenę wkroczy pięć pięknych panienek, a dodatkową atrakcją, którą zapewnił mi mój brat, będzie wielki tort, w którym ukryta będzie laska tylko dla mnie. I wiecie co? Zamierzam ją zabrać do domu i się nieźle zabawić!
- Tylko się upewnij, że jest pełnoletnia! – zażartował Ramos. Cała trójka wybuchła niepohamowanym śmiechem. Wszystko przez tę aferę, w którą uwikłany był Karim.
Francuz zmierzył wzrokiem Hiszpana, ale dołączył się do ich głośnego śmiechu. Zdzielił Ramosa po głowie, mówiąc:
- Żartowniś!
Nim wybiła północ panowie byli już w zaawansowanym stadium upojenia alkoholowego. Rozproszyli się po klubie w poszukiwaniu dziewczyn, z którymi można byłoby zatańczyć.
Mesut dostrzegł pewną brunetkę przy barze. Była tak piękna, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Miała długie kasztanowe włosy, piękne błękitne oczy. Była wysoka, szczupła, a nogi miała tak długie i zgrabne, że pozazdrościłaby jej każda kobieta. Miała na sobie cekinowy kostium i Niemiec od razu zorientował się, że musi być jedną z wynajętych tancerek.
Obserwował ją przez kilka minut. Podziwiał jej naturalne ruchy, śnieżnobiały uśmiech, którym obdarowywała każdego, kto odważył się do niej zagadać. Był nią tak zafrasowany, że przez ten krótki czas zdążył zauważyć jej naturalne odruchy, takie jak odrzucanie włosów do tyłu co kilka minut, czy przegryzanie wargi.
Już miał podejść i zaprosić ją do tańca, kiedy niespodziewanie tuż obok tej piękności pojawiła się równie ładna dziewczyna. Szepnęła coś koleżance na ucho i obie zniknęły, żegnając się zalotnymi uśmiechami z grupką adoratorów, która nie odstępowała brunetki.
Mesut wziął głęboki wdech, ganiąc siebie w myślach za swoją ociężałość i powściągliwość. Zawsze wszystkie jego próby poderwania dziewczyny kończyły się fiaskiem. Czasami brakowało mu pewności siebie. Po ostatnim związku, który zakończył się niespełna pół roku temu, bardzo zwątpił w samego siebie. Od tamtego czasu był singlem, który nieskutecznie próbował znaleźć partnerkę. Obiecywał sobie, że każda kolejna próba będzie lepsza, że nie będzie myśleć tylko działać, aby kolejna dziewczyna mu nie uciekła sprzed nosa.
Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, dlatego też Niemiec wciąż był sam.
- Mes, wszędzie cię szukam! – Nagle wyrósł przed nim Sergio. – Chodź, Karim mówi, że zaraz wystąpią dziewczyny. Musimy zająć najlepsze miejsca przed sceną!
Skinął głową i poszedł za Hiszpanem.
Usiedli przy solenizancie, który rozsiadł się w samym centrum. Wszyscy byli bardzo podekscytowani, gdyż większość publiczności to mężczyźni i hormony wręcz buzowały na sali. Również Mesut nie mógł się doczekać występu tancerek, bo liczył, że wśród nich zobaczy brunetkę, do której nie udało mu się odezwać.
Z głośników zaczęła grać głośna, erotyczna muzyka. Czerwona kurtyna się uniosła, a za nią na krzesłach siedziały cztery dziewczyny odziane w skąpe czarne kostiumy bieliźniane. Zaczęły zmysłowo się poruszać w rytm wygrywanych taktów. Publiczność oszalała, krzyczała i wywatowała, gdyż dziewczyny były bardzo ładne i prawie roznegliżowane. Każdy facet wariuje, kiedy zobaczy choć odrobinę kobiecego biustu.
Mesut przyglądał się temu z zaangażowaniem, jednak wzrokiem szukał brunetki. Na scenie jej niestety nie było. Był przekonany, że była tancerką, ale widocznie się pomylił.
Nim się zorientował muzyka się skończyła, a cztery tancerki kłaniały się publiczności odziane jedynie w skromne stringi. Nawet nie zauważył, kiedy pozbyły się swojego – skromnego bo skromnego – ale wciąż odzienia.
Na chwilę zapadła ciemność, ale zaraz potem reflektory znów się zapaliły, oświetlając jedynie skromną część sceny. Na środku pojawił się chłopak podobny do Benzemy, jego brat, który wtoczył ogromny plastikowy tort. Fałszując rozpoczął śpiewać „Happy Birthday” co natychmiast podchwyciła cała sala. Nie ukrywający swej radości Karim machał do wszystkich, dziękując za przybycie i wszystkie uprzejmości, które spotkały go tego wieczora.
- A teraz coś specjalnie dla ciebie, brachu! – krzyknął do mikrofonu chłopak ze sceny. – Muzyka!
Z głośników wypłynęła lawina przyjemnych dźwięków. Ekscytacja w publiczności rosła i rosła, bo za chwilę miał nastąpić kulminacyjny moment tej imprezy. Wieko kartonowego tortu odskoczyło do tyłu. Z środka wyłoniła się piękna brunetka, której szukał Mesut. Cekinowy kostium zniknął z jej ciała, a zamiast niego miała na sobie jedynie czerwoną bieliznę.
Dziewczyna rozpoczęła swój erotyczny taniec. Niemiec nie mógł oderwać od niej wzroku. Poruszała się zwinnie i seksownie, podkreślając krągłe biodra oraz pełny biust. Umiała eksponować swoje atuty. Kocim krokiem podeszła do solenizanta i stojąc przed nim odstawiła taniec przyprawiający Mesuta o gęsią skórkę.
Brunetka zwinnym ruchem pozbyła się stanika i wskoczyła na kolana Francuza. Karim doskonale odnajdował się w takich sytuacjach, były dla niego niemalże codziennością, gdyż znany był ze swojego upodobania do kobiecych wdzięków. Jego dłonie szybko powędrowały na biodra i pośladki tancerki, która w ogóle nie opierała się jego natrętnemu dotykowi. Był zachwycony, kiedy jej piersi falowały mu przed twarzą.
Choć występ był interesujący i doprowadzał publiczność do wrzenia, to Mesut nie mógł na to dłużej patrzeć. Dźwignął się ze swojego miejsca i poszedł zamówić mocnego drinka, który miał przynieść ukojenie i obojętność wobec kończącego się właśnie show.
- Szczęściarz z tego Karima! – Na krześle obok usiadł najlepszy przyjaciel Mesuta, Sami Khedira. Również zamówił drinka. – Taka laska! Niezła, nie?
- Tak, bardzo ładna.
Po chwili obok pojawił się również Sergio oraz Benz ze śladem czerwonej szminki na łysej czaszce.
- Trzymajcie, chłopaki. – Francuz wręczył kolegom czerwone wizytówki reklamujące pewien madrycki klub. – Klub erotyczny, w którym tańczą moje „prezenciki” – zaśmiał się, mając na myśli tancerki. – Zdradzę wam, że jeśli odpowiednio się ustawicie, to możecie liczyć na coś więcej niźli tylko gorące show taneczne.
- Seks? – Sergio zabawnie poruszał brwiami.
- W rzeczy samej, panowie!
Cała trójka przez chwilę przyglądała się czerwonym kartonikom.
- Dzięki, Benz, ale to nie dla mnie – rzekł Ramos. – Pilar jest w ciąży, nie wypada. Nie te lata!
- Ja też podziękuję – powiedział Sami, oddając wizytówkę. – Jakby Lena to u mnie zobaczyła, to by mnie zabiła.
Wyczekująco spoglądali na Mesuta. Nie od dziś było wiadomo, że Niemiec był jednym z najporządniejszych chłopaków w drużynie. Wierzył w prawdziwą miłość i zdecydowanie nie popierał prostytucji. Özil ostatni raz rzucił okiem na nazwę klubu z wizytówki i bez słowa oddał ją przyjacielowi.
- Cieniasy! – zaśmiał się Karim. – Ja sobie żałować nie będę! – Schował wszystkie kartoniki do kieszeni spodni i odszedł w kierunku brunetki, która wyskoczyła z tortu. Objął dziewczynę w pasie i rzucając się niczym lew na jej długą szyję, odszedł w kierunku loży, którą zajmowali od początku imprezy.
Sergio oraz Sami zaczęli rozmawiać na jakiś mało znaczący temat. Jednak Mesut nie mógł się skupić na tej konwersacji. Nie mógł odwrócić wzroku od swojego francuskiego przyjaciela i jego „dziewczyny”. Obściskiwali się na kanapie, całowali, chichotali. Najwidoczniej mieli się ku sobie. Po raz kolejny Mesut chciał sobie zaoszczędzić tych widoków.
- Idę zapalić – rzucił do kolegów i opuścił klub.
Na zewnątrz spędził kilka minut, próbując powstrzymać swoje dziwne napady zazdrości. Tłumaczył sam sobie, że ta dziewczyna nawet nie wie o jego istnieniu, że tylko wykonuje swoją pracę. A poza tym była tancerką erotyczną, która po godzinach uprawiała seks za pieniądze. Czy to aby na pewno dobra partia dla niego? Z pewnością nie. Dlatego zgasił papierosa i ruszył w kierunku wejścia do klubu z zamiarem dobrej zabawy.
Jego postanowienia i wracający dobry humor zniknęły równie szybko jak się pojawiły, bowiem w oddali zobaczył Karima oraz brunetkę wsiadających do taksówki i odjeżdżających w nieznanym kierunku. Obrócił się na pięcie i ruszył przed siebie w poszukiwaniu wolnej taryfy mającej zawieść go do pustego domu. 

__________
Sama nie wiem ile podejść miałam do tego rozdziału, ale z pięć na pewno :) Wreszcie udało mi się napisać coś, co nadawało się do publikacji, choć wciąż jest daleko do mojego wymarzonego ideału :) 
Jak widzicie akcja toczy się w Madrycie, Mesut nie odszedł do Arsenalu i dobrze, bo tak powinno być! 
Mam nadzieję, że Wam się spodoba :) 

Na marginesie chciałabym również przypomnieć o opowiadaniu "To skomplikowane" (KLIK) oraz stronie facebookowej z moimi opowiadaniami (KLIK). 

7 komentarzy:

  1. Już lubię to opowiadanie! :)
    Dziękuje za komentarz! : )
    Mesut- jak ja go lovciam! <3<3
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na prolog nowego opowiadania http://corazon--loco.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe, czyzby to był ten inny Mesut niż sobie na codzień wyobrażamy? spokojny i nieśmiały? najwyraźniej nie narzeka też na nadmiar szczęścia, zakochując sie od pierwszego wrażenia w tancerce erotycznej, która na domiar złego wsiada do taksówki z jego przyjacielem ;)
    pisz szybko nowy, może nasze małe mesuciątko sie w koncu ośmieli?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na trzynasty rozdział na http://gdziekolwiek-ty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, mam nadzieję, że piękna tancerka ma to coś co faktycznie pokocha Mesut. Bo póki co zafascynowała go jej osoba... teraz czekać tylko aż ją pozna.
    CZy ja już ci mówiłam Ozilla, ze twoje opowiadania są nietuzinkowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskromnie powiem, że chyba coś wspominałaś, za co jestem Ci niezmiernie wdzięczna, bo dla takich osób jak Ty, warto pisać :) Choćby dla takiego jednego komentarza :)

      Usuń
  6. Okey, wiem zabijesz mnie za te spamy! :P
    Zapraszam na kolejny rozdział na http://corazon--feliz.blogspot.com/ :)
    A rozdział cudowny! Przecież już to napisałam ! :)

    OdpowiedzUsuń